26/04/2015

Czy zielona żabka może zrewolucjonizować naszą medycynę?

Budzący się w swojej świadomości człowiek coraz bardziej staje się wrażliwy na punkcie swojego zdrowia, zarówno fizycznego jak i psychicznego. Troska o nie często traktowana jest jak dobra inwestycja w przyszłej karierze człowieka.

Tymczasem szpitale, kliniki czy firmy farmaceutyczne pracują ze zdwojoną siłą, by zdiagnozować coraz to nowsze i bardziej złożone w swej różnorodności schorzenia, wymagające bardziej skomplikowanego sprzętu diagnostycznego i coraz to droższych i bardziej złożonych lekarstw.

Wszechobecna chemia, poczynając od produkcji wszelkiej żywności, lekarstw, wody i skażonego powietrza, jest już dla nas nie tylko głosem ostrzegawczym, ale krzykiem rozpaczy do natychmiastowego przebudzenia się i powrotu do Mądrości Przyrody.

Ci, którymi nasza cywilizacja pogardza, czyli szamanami różnych tzw. prymitywnych plemion od tysięcy lat współpracują z duchami przyrody, poznając  jej najbardziej skryte tajemnice, nieprawdopodobną mądrość  i chęć współpracy z rozumnymi istotami.

My niestety nie mamy na tyle pokory i odwagi, by  podpatrzyć świat zwierząt, który w swoim instynkcie sam potrafi dobrać odpowiednie   zioła na swojej choroby, czy instynktownie zaprzestać jedzenia aż  do czasu odzyskania pełni sił i zdrowia. Ta najlepsza, bo najskuteczniejsza operacja bez skalpela czyni cuda, oczyszcza organizm, regeneruje siły i przywraca zdrowie.

Proces samooczyszczania zatrutego organizmu w wyniku dłuższego postu w naszych umysłach wciąż spychany jest poza  paradygmat nauki i traktowany niemal jak zabobon. Tymczasem tysiące lat obserwacji i udokumentowanej historii nauki potwierdziło jego skuteczność a brak tej mądrości, dla dobra człowieka, obwarowano religijnym nakazem posłuszeństwa w przypadku mniej świadomych umysłów.

Szamani puszczy amazońskiej od setek, a może nawet tysięcy lat stosują najbardziej rewelacyjne lekarstwo zwane Kambo. Powoduje ono natychmiastowe i całkowite  oczyszczenie organizmu i w ten sposób doprowadza odporność immunologiczną do takiej doskonałości, że każda choroba ustępuje miejsca wspaniałemu zdrowiu i samopoczuciu. Reakcja organizmu na Kambo następuje już po 30 sekundach i w dodatku w każdej komórce żywego organizmu. W tym czasie wszystkie toksyny, defekty zawarte w  bilionach komórek  żywych organizmów zostają wydalone poprzez przewód pokarmowy w procesie torsji, biegunki czy oddawanego moczu.

Kambo lub po hiszpańsku Sapo należy do najsilniejszych naturalnych antybiotyków i środków przeciwbólowych występujących na świecie i stanowi  jeden z najsilniejszych naturalnych sposobów wzmacniania układu odpornościowego. Po zastosowaniu Kambo  pacjent odzyskuje życiowy wigor, jasność umysłu, zdolności koncentracji, odporność na głód i pragnienie, pozbywa się zmęczenia i najważniejsze odzyskuje prawdziwe zdrowie.
Źródłem pozyskiwania tego rewelacyjnego specyfiku jest zielona żaba (Żaba Olbrzymia  (Phyllomedusa bicolor)) żyjąca w  puszczy amazońskiej. Najważniejsze, że dawczyni tego cudownego specyfiku pozbywając się go ze swojej skóry nie ginie, a po 30 dniach pełnej regeneracji staje się znowu pełnowartościowym  źródłem dawcy.

Kuracja w swoim przebiegu jest banalnie prosta. Pierwszym krokiem jest przygotowanie skóry do podania zebranej z żaby trucizny  przez wykonanie kilku malutkich oparzeń rozżarzonym patyczkiem. Przypomina to lekkie uszczypnięcie, by następnie bezboleśnie zdrapać  w tych miejscach naskórek i polewać pacjenta wodą. Na tak przygotowane miejsce ostrożnie  nanosi się patyczkiem zebraną wcześniej z żaby toksynę, smarując nią wypalone miejsca na skórze. W ciągu kilku sekund po aplikacji pojawia się uczucie przyspieszonego tętna, mdłości i zawrotów głowy.
Następuje natychmiastowa reakcja obronna organizmu, która zmusza cały system odpornościowy do wyrzucenia wszelkich trucizn przez biegunkę, pot i wymioty. Podczas pierwszych sesji zazwyczaj występują bardzo obfite wymioty w kolorach ciemnobrunatnym, ciemnozielonym lub czarnym o bardzo nieprzyjemnym zapachu, co świadczy o poziomie toksyczności organizmu pacjenta.

Bardzo ważnym elementem kuracji jest obfite nawodnienie poprzez wypicie  dwóch litrów wody po uprzedniej krótkotrwałej głodówce. Często oczyszczaniu organizmu, oprócz wymienionych reakcji, towarzyszy opuchlizna, szczególnie okolic ust, nosa i palców.

Wszystkie te dolegliwości znikają jednak po 15- 20 minutach i pacjent czuje się jak nowo narodzony. Podstawowe leczenie obejmuje trzy aplikacje. Zgodnie z tym sposobem, odstęp między dwiema terapiami (każdy po trzy aplikacje) to maksymalnie 28 dni. Jeśli odstęp będzie dłuższy, to następna dawka Kambo będzie musiała wykonać całą pracę od nowa. Podczas tego zabiegu leczona osoba po każdej  następnej kuracji dostaje coraz większą liczbę nakłuć (5-7-9).

Kuracja zdaje się być rewelacyjna, lecz ma zasadniczą wadę – jest zbyt tania i tym nie rokuje u nas nadziei na wejście w życie. Dla firm farmaceutycznych nie przyniesie stosownych zysków, więc trzeba o niej zapomnieć a najlepiej ją ośmieszyć i w końcu zakazać pod karą grzywny lub więzienia.

Na razie nadzieja pozostaje w globalizacji świata i bezpośrednich kontaktach z „ciemnymi i zacofanymi” szamanami, którzy pogardzają z kolei naszą medycyną. Dla wielu sceptyków chcę podkreślić, że stosowane kuracje i znajomość tajników świata przyrody przez szamanów nie ogranicza się do zielonej żaby a zakres jej różnorodności  form i bogactwo treści zapisane w Wielkiej Księdze Dżungli dopiero stanie się przedmiotem naszych poważnych studiów, kiedy  człowiek już nie będzie mógł znaleźć ratunku we wszechobecnej chemizacji jego życia.

4 komentarze:

  1. Czy jest możliwość poddania się takiej kuracji ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda ceremonia Kambo w Peru.

      https://www.youtube.com/watch?v=F7ngO_ZFB-E

      Usuń
  2. Nieźle... Czy to jest ryzykowne?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne nie każdy będzie mógł spróbować oczyścić swój organizm w taki sposób. Alergie, uczulenia trzeba wziąć pod uwage oraz szereg innych czynników. Metoda jest obiecująca ale potrzebne są dogłębne badania. Ludzie Amazonii żyją jak wiadomo w kompletnie innym środowisku i całkowicie inaczej się odżywiają.

    OdpowiedzUsuń